Forum 12 Drużyna Harcerska TEM Strona Główna


12 Drużyna Harcerska TEM
TEM, to właśnie TEM, to właśnie On, dodaje nam sił...
Odpowiedz do tematu
Nie czuję się frajerem
Misiunia
Bratnie Słowo


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stamtąd

Macie czasami wrażenie, że życie wam ucieka? Że gdy wasi znajomi poświęcają czas na perspektywiczne i budujące ich karierę działania, wy ciągle "bawicie się" w harcerstwo? Niektórzy nawet nie wytrzymują presji i porzucają ZHP na rzecz całkowitego oddania się rozwojowi zawodowemu. Kto ma rację?




Większość wakacji mojego życia poświęciłem harcerstwu. Co roku obozy, zloty i kursy. Nie zawsze starczało czasu i pieniędzy na zwykły wyjazd z kolegami (choćby tymi z harcerstwa) pod namiot czy na łódkę. Nie żałuję. I nie czuję się frajerem.

Istnieje pewna grupa moich znajomych, którzy przez szereg lat kolekcjonowali kolejne mocne punkty do swojego CV. W czasie, kiedy ja chodziłem na zbiórki, oni zdobywali certyfikaty językowe. Gdy ja wędrowałem z drużyną, oni odbywali praktyki wakacyjne. Gdy prowadziłem kursy pierwszej pomocy, oni pisali prace naukowe. Nie żałuję. I nie czuję się frajerem.

Niektórzy moi koledzy i koleżanki zajmują się dokładnym planowaniem swojej kariery zawodowej. Mają już przemyślane staże i specjalizacje. Gdy ja głowię się nad ważnym harcerskim problemem, oni porównują oferty angielskie z holenderskimi. Ja jeszcze do nich nie zerkam. Nie żałuję. I nie czuję się też frajerem.

Starsi ode mnie instruktorzy harcerscy opowiadają mi czasem o swoich studenckich czasach. O tym, jak wędrowali po górach, pływali na łódkach czy śpiewali do rana. Nie opowiadają o praktykach czy stażach. Po studiach znaleźli nie tylko pracę, lecz także dziedzinę, w której chcieli się rozwijać. Dziś mają 40 czy 50 lat i są zadowoleni ze swojego życia zawodowego, mimo że nie wszyscy zrobili oszołamiające kariery. Uśmiechają się, gdy opowiadają o swoich studenckich czasach. Nie żałują. I nie czują się frajerami.

Niektórzy chyba jednak uznają mnie za frajera. Pytają: ty w tym harcerstwie to za darmo? Odpowiedź ich dziwi; czasem tylko – kiedy opowiadam im o tym, co robiliśmy i nadal robimy – widzę w ich oczach zazdrość. Niektórzy nawet się do tego przyznają. Że żałują, że nie dane im było przeżyć podobnych rzeczy.

Mam wrażenie, że ktoś naszemu pokoleniu chce zabrać młodość. Odrzeć ją z wielkich przygód i szalonych pomysłów. Jak najwcześniej wsadzić nas w garnitury czy garsonki i postawić przed kserokopiarkami. Noce pod namiotami ktoś chce zamienić na noclegi w hotelach podczas konferencji, a szalone podrywy zredukować do biurowych romansów. Buty trekkingowe zamienić na wypastowane lakierki, a autostop na służbowy samochód.

A ja młodości zabrać sobie nie dam, bo myślę, że my wszyscy jeszcze się nakserujemy. Jeszcze się nazarabiamy, nastażujemy i napraktykujemy. Nie, nie namawiam do stania się Gaudentym Jelonkiem z tekstu Filipa Springera ani do porzucenia wszelkich życiowych aktywności na rzecz harcerstwa. To patologia, przed którą trzeba się bronić rękami i nogami. Nie dajmy sobie jednak wmówić, że dokonujemy złych wyborów, nie poświęcając całego możliwego czasu na karierę zawodową. Nie dajmy się przekonać, że miesiąc w górach jest mniej cenny niż miesiąc na praktyce w dobrej firmie.

Cała masa harcerzy boi się, że to harcerstwo za dużo im zabiera. Faktycznie, zabiera niemało. Ale ile daje? Ilu ludzi, ile przeżyć, ile przygód, ile wyzwań? Ile umiejętności i doświadczeń, zupełnie dla skautingu wyjątkowych? Zarządzanie małym zespołem, motywowanie, rozwiązywanie konfliktów – tego wszystkiego nauczymy się w ZHP niejednokrotnie lepiej niż na suto opłaconym szkoleniu. Ale nie po to tu jesteśmy. Więc po co? A po to, żeby zrobić w życiu kilka rzeczy niemożliwych. I ruszyć w świat.



phm. Jakub Sieczko – szef Harcerskiej Szkoły Ratownictwa, instruktor hufca Warszawa Żoliborz. Wywodzi się z 33 KHDŻ „Pasat” (hufiec Kielce-miasto). Student medycyny na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.




Myślę, że każdy z Was spotyka się z komentarzami, po co Wam to? Czy dalej Was kręci "zabawa w harcerstwo"?

Czy czasem brakuje Wam tego prywatnego życia, czasu na wszystko albo żeby chociaż poleżeć przed telewizorem i znaleźć czas dla każdego znajomego, czy przyjaciela?

Wy może jeszcze nie budujecie tak swojej przyszłości - myślę tutaj o konkretnych już poczynaniach, planach i perspektywach, ale pytania, które najbardziej mnie nurtują i nasuwają MI SIĘ na myśl to:
Jakie macie plany po liceum?
I, czy uważacie, że jest możliwe pogodzić dorosłe życie z działalnością harcerską?
Ilu z Was na tą chwilę ma chęci iść na studia i dalej rozwijać się harcersko?
Czy może marzycie o Wrocławiach, Warszawach, Krakowach, które na pierwszy rzut oka wykluczają Wam pozostanie w drużynie?
A może na przykład jesteście świadomi, że Wasze plany na przyszłość uniemożliwią Wam działalność tutaj, a mimo to chcielibyście dalej działać, gdzieś gdzie będziecie mieć możliwość?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Przem Ek
Moderator


Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

Osobiście, mnie z każdym dniem harcerstwo coraz mniej kręci. Nie wiem czemu tak jest.
Jeśli chodzi o czas na spotkanie z kimś, to jest zawsze, uważam że można poświęcić jedną zbiórke na spotkanie z kimś, z kim dawno sie nie gadało.
Co do planów po liceum to mam. Wyjeżdżam i zostaje tam. Już mam dość tego miasta.
Myśle że można pogodzić harcerstwo z życiem dorosłym, przykładem jest nasz aktualny komendant hufca. Jednak ja nie zamierzam na starośc "bawić się w harcerstwo".
Tak, mam w planach Wrocka i nie będe sie zastanawiał czy pozostać w TEMie. Bo odpowiedź jest jednoznaczna.
Kończać, wątpie że w wieku 20 lat bedę harcerzem jeszcze. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Misiunia
Bratnie Słowo


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stamtąd

Cieszę się, że poruszamy ten TEMat, myślę, że niewątpliwie pomoże każdemu z nas poznać jakiś punkt patrzenia innych Smile

Przemek, nie neguję Twojej decyzji, ale posłużę się Tobą jako przykłądem, jeśli pozwolisz :] Jak w takiej drużynie zachować ciągłość? Jak dać młodszym pokoleniom jakieś fundamenty? Jak sprawić, żeby praktycznie każda nowa kadencja kadry nie musiała uczyć się Wszystkiego od totalnych podstaw?

Myślę, że to właśnie od nas samych zależy, czy z harcerstwa weźmiemy tyle, by później mieć po prostu dobre wspomnienia z biegania po lesie i robienia szalonych rzeczy, czy zechcemy nasyceni tym, co zebraliśmy sami oddać to teraz z podwojoną siłą następnym..
Z czasem zaczyna się rozumieć jaka jest ważna ciągłość w danym w środowisku harcerskim, jak ważni są Instruktorzy, którzy decydują się na dłuższą działalność w drużynie.

Ale olbrzymia większość kroczy tak jak Przemek, harcerstwo przestaje ich kręcić, wezmą co swoje i idą na studia, tak to u nas niestety zazwyczaj się kończy. (Przemek, nie miej mi za złe Wink)

Myślicie, że mamy na to jakiś wpływ, czy mamy szanse, by zacząć docierać do coraz to większej grupy, która zechce dać od siebie coś więcej? Czy powinniśmy myśleć przyszłościowo nad jakimiś właśnie atrakcyjnymi alternatywami dla takich osób, którym w tym właśnie momencie zupełnie zmienia się pogląd na życie? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Oliwka
Szeregowa


Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Co do mnie, to harcerstwo mnie ciągle kręci, chociaż czasem są doły harcerskie Razz
Nie wiem co chce studiować i gdzie, jednak zamierzam nie rezygnować z harcerstwa. na tyle na ile dam rade, chcę działać w TEMie i gromadzie i ew. jeszcze tam gdzie będę na studiach. Zamierzam ciągle się rozwijać. W harcerstwie jestem krótko jak na swój wiek i zamierzam jeszcze coś osiągnąć Wink Mam tylko nadzieję, że to wszystko mi się uda Razz

(Przepraszam, za niepoprawną wypowiedź Very Happy)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madal
Administrator


Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Wczoraj właśnie czytałem ten artykuł Razz

Osobiście sądzę, że "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść". Ja będę w harcerstwie dopóty, dopóki będę miał na to czas. Uważam jednak, że jak będę już staruchem to raczej nie będzie pasował do mnie mundur harcerski. Instruktorem być nie zamierzam, ale kiedy już kiedyś odejdę z harcerstwa, będę starał się prezentować nadal tę samą postawę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madal dnia Śro 22:51, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Paulina
Bratnie Słowo


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ChoKuRei i Abstrakt

właśnie.. są pewne doły harcerskie i jeden z nich właśnie mnie dopadł :]
głupio mi tak trochę o tym pisać, ale napiszę Wink choć może publicznie nie powinnam, gdyż powinnam świecić przykładzikiem.
Jeszcze z miesiąc temu myślałam, że będę w drużynie kilkanaście lat, że chcę dużo osiągnąć, że ZHP to moje całe życie.
Jednak obecnie jest już troszkę inaczej. co do osiągnięć w tej drużynie, to nie mam na co liczyć, dlatego staram się działać teraz charytatywnie i zaczynam rozwijać się poza nią. Może to przez uraz do pewnych osób, nie wiem. Harcerstwo nadal mnie kręci.
Moje plany na przyszłość to studia w Łodzi (resocjalizacja/pedagogika)- coś w tę mańkę.. tzn. chciałabym tylko na pierwszy rok iść do Łodzi, a potem się przenieś do Wrocka lub Wa-wy Razz
Gdybym była w Łodzi, to myślę, że dałabym sobie radę z czynnym działaniem w drużynie.
Jestem zmienna, jak nie wiem co. Teraz mam harcerstwo trochę gdzieś.. tzn. czuję się lekko wyfrajerowana ;] ale znowu jutro po zbiórce zastępu pewnie powiem.. jeja jeja.. przecież to moje życie!
Wiem, że nie można przekładać harcerstwa nad niektóre rzeczy. bo ja po prostu za bardzo żyłam ZHP i za bardzo się przejechałam. a teraz pewnie Ci co we mnie 'wierzyli' będą się przejeżdżać na mnie, albo i nie.
Drużynę można zdecydowanie pogodzić z życiem prywatnym, wystarczy odpowiednio gospodarować swoim czasem.
Nawet gdybym odeszła z drużyny, zachowałabym w sobie te wszystkie wartości, które w niej zdobyłam, bo one gdzieś tam w środku mnie już się na zawsze zapisały.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Frytka
Nasza była, kochana drużynowa


Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piękna polska wieś ;)

Ale olbrzymia większość kroczy tak jak Przemek, harcerstwo przestaje ich kręcić, wezmą co swoje i idą na studia, tak to u nas niestety zazwyczaj się kończy. (Przemek, nie miej mi za złe Wink)


Zabrzmiało jakby Przemek tylko brał, nie dając nic od siebie... przecież funkcja zastępowego też trochę wymaga od człowieka. I jakimkolwiek nie byłoby się zastępowym to jednak też trzeba dawać kawałek siebie.


Ponadto nie każdy idąc na studia ma czas i siły na działanie na odległość. Póki jest się ciągle blisko i ma się ciągle z harcerstwem kontakt to czasami się jeszcze podładuje baterie. Jednak kiedy wyjeżdżasz daleko, wracasz rzadko i tracisz kontakt z tym wszystkim co było Twoim życiem, nagle na zbiórkach uświadamiasz sobie, że już nie jesteś częścią tego co kiedyś tworzyłeś. Że jesteś z boku.

Poza tym, kiedyś ktoś mądry powiedział, że wcale lepszym harcerzem nie jest ten kto siedzi w harcerstwie do 40 roku życia i prężnie w nim działa, tylko ten kto odchodzi w wieku 20-25 lat, idzie na studia, zakłada rodzinę, wychowuje dzieci i spełnia swoje marzenia. Bo przecież właśnie po to jest harcerstwo, żeby przygotowywać młodych ludzi do życia i uczy działać dla ojczyzny.
Większy pożytek z tego co dostaliśmy od harcerstwa jest wtedy kiedy wykorzystujemy to w życiu, a nie w samym harcerstwie, bo nie każdy chce zostać instruktorem i nie każdy sie na niego nadaje.

Chwała tym którzy się tego podejmują, a jeszcze większa tym co są świadomi tego czego sie podjęli.

Więc jak dla mnie najbardziej racjonalna jest wypowiedź Madala.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nie czuję się frajerem
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu