Co skłoniło was do wstąpienia do TEMu?

o tak kurzy, i na Twoim naborze zapomnieliśmy o piosence obrzędowej Very Happy

i od tamtego czasu nienawidzę pana dżona Very Happy

i pamiętam jak farba mówi: jestem natalia, a to jest pan dżon. dostałam go od marysi. Very Happy

ja wstąpiłam do temu tylko dlatego, że Ósemka się rozpadła.. no cóż, bywa. nie chciałam odchodzić z harcerstwa więc jestem tu:D

e tam pan John jest fajny Very Happy

Daria nie znasz sie... ja pamietam ze Globus zaczynal a ja sie wstydzilem gadac do pana John'a Razz

no fakt nie przypominam sobie zeby piosenka byla zaspiewana... ale i tak n ikt z nowych o tym nie wiedzial wiec po problemie. poamitam tez ze bylo zarobiscie duzo plasow ktorych teraz juz nikt nie robi np. Papóżka Very Happy

Ja w TEMie znalazlem sie przez przypadek..(jakos tak wyszlo) gdyby mi 101 nie zawiesili to by mnie tu nie bylo..

Wysłany: Czw 22:06, 22 Mar 2007

W TEMie jestem z paru przyczyn. W sumie częściowo ze sobą związanych.
myśl pierwsza zaczęła się na koloniach.
potem poznałam harcerzy...
i tak się dalej potoczyło.

a poza tym to jeszcze moja mamuśka była w ZHP i jest za.

Wysłany: Pon 2:03, 10 Mar 2008

Miałam w klasie Milę, Dawida i Ernesta..
kiedyś podpytywałam ich trochę co robią na zbiórkach, biwakach itp.
z ich opowiadań wydawało się to fajne.
powiedzieli, żebym przyszła na zbiórkę.
przyszłam z koleżanką, byłam przerażona, nie wiedziałam co się dzieje.
ale z czasem się to poznawało, oswajało, poznaje i jest jak jest ((;

kiedyś w szkole na j. polskim pisaliśmy jakieś opowiadania.. nie pamiętam dokładnie tematu, ale wiem, że Ernest napisał o harcerstwie.. i po prostu było świetne. Przeczytałam sobie i w ogóle takie hallo, o co chodzi? jak harcerstwo może być dla kogoś życiem, jak można być tak tym zafascynowanym? w ogóle tego nie rozumiałam.

wstąpiłam do drużyny 2 tyg. po naborze w paź. 2006 i w ogóle nie żałuję, bo nie mam czego, wręcz przeciwnie.

Wysłany: Pon 21:29, 10 Mar 2008

Hmmmmmmmm.... Moja historia z TEMem i ogólnie z harcerstwem jest baaaaaaaaardzo długa, także nie będę was nudził i streszczę to w kilku zdaniach Razz

Moja przygoda z harcerstwem, to tak naprawdę zaczęła się w zuchach. Kiedyś tata mnie wysłał na jakąś pierwszą lepszą kolonię zuchową jak miałem 9 lat. Szczerze mówiąc całkiem było fajnie: bawiliśmy się w Indian, kąpaliśmy się w rzece... No wszystko ok, ale mi się SZCZERZE MÓWIĄC nie spodobało. Za mały byłem i już. Trzymałem się od ZHP z daleka.

To było w te wakacje. Poznałem najpiękniejsze miejsce w Polsce - ..::BiEsZcZaDy::..
Strasznie mi się tam podobało!! Chciałem calusieńkie góry przejść w tydzień, ale moja rodzina trochę mi w tym przeszkodziła. Niestety byłem ograniczony tylko do Połoniny Wetlińskiej i jakieś trasy. Kiedy oglądałem Bieszczady ze schroniska "Chatka Puchatka", to powiedziałem do taty tak:
- Kurcze, czemu nie możemy dalej iść... - zacząłem się głośno zastanawiać, do jakiej organizacji wstąpić, żeby podróżować po Polsce. Tata mi wtedy zaproponował:
- Harcerstwo.

Pomyślałem, że to nie głupi pomysł. Jedyną osobą, którą znałem z TEMu (wybrałem TEM z prostej przyczyny: mój tata był założycielem, to jedyna organizacja harcerska, którą znałem w Bełchatowie i TEM za mną "chodził" przez całe życie. Szczerze mówiąc jak byłem mały to jeździłem z tatą na biwaki, bo był opiekunem, kiedy TEM liczył sobie tylko 15 lat), to była Marta Perlińska. Poprosiłem ją, żeby mi wysłała SMSa z następną zbiórką. Tak jakoś wyszło, że nie dostałem (sorry Marta Wink

). W końcu tata któregoś dnia do mnie mówi, że jest 25-lecie TEMu. Pomyślałem sobie, że to dobra okazja. Umówiłem się z Ernestem i poszedłem na zbiórkę. Było extra!!

Zostaję.

Dzięki wam!! Very Happy

Wysłany: Śro 23:09, 12 Mar 2008

mnie namówili Dawid, Eliza i Ernest, półtora tygodnia przed biwakiem w Szczercowie Very Happy

sporo opowiadali, że mnóstwo wspaniałych ludzi, świetna atmosfera, przednia zabawa (sama prawda, samiuteńka) pomyślałem, że nie zaszkodzi pojechać i zobaczyć, może się spodoba. no i jak widać się spodobało Very Happy

Wysłany: Pią 18:28, 14 Mar 2008

ja nie zapomnę jak Daria z wyrazem wielkiego współczucia patrzyła na simsa kiedy to na pierwszym biwaku trafił do majciochowego patrolu i skwitowała że jej bardzo przykro, że [tu patrząc na mnie z majtkami na głowie i kucykiem wystającym tam, gdzie powinna wystawać kończyna, prawa, dolna] niestety musi być w tym jakże wdzięcznym patrolu razem ze mną. o.O no naprawde. jeszcze nikogo nie pogryzłam...

Wysłany: Pią 23:42, 14 Mar 2008

no naprawde Ol, rilaks, tekerize. nie wiem czy nie pogryzłaś, ale porypane pod sufitem to Ty masz. Smile

swoją drogą na tym biwaku to 3/4 głupich pomysłów było Twoich Razz

biedny sims mógł nie wiedzieć co sie dzieje. ale, hm, co by tu nie powiedzieć, wtopił ssie w całość i sie z wami potrafił porozumieć Very Happy

a to już coś znaczy Very Happy

pozdro 666 Razz

Wysłany: Sob 22:04, 07 Mar 2009

ja od małego chciałam być harcerzem az tu pieknego dnnia ogloszenie w sQl i odrazu pobiegłam na zbiórkę!

Hmmm... W sumie nigdy nie myślałem o wstąpieniu do ZetHaPu Very Happy

Po przeprowadzce (koniec 2009) z Piotrkowa mieszkałem przez miesiąc u TEMpej i to ona zaciągnęła mnie na zbiórkę rozpoczynającą rok harcerski. Dalej już samo poszło Razz

Ja zawdzięczam swoją działalność TEMie Marcie J.(Kocham Cię za to)
Całe wakacje mi opowiadała jak to fajnie jest na zbiórkach, obozach, śpiewankach, grach....
I tak słuchając Marty pomyślałam sobie "Ale oni muszą mieć na tych zbiórkach fajną zabawę. Chcę zostać jednym z nich".
Poszłam poTEM razem z Nią i Sylwią na pierwszą zbiórkę i oto jesTEM Very Happy