Forum 12 Drużyna Harcerska TEM Strona Główna


12 Drużyna Harcerska TEM
TEM, to właśnie TEM, to właśnie On, dodaje nam sił...
Odpowiedz do tematu

Jaki przedmiot lubisz najbardziej?
WF
4%
 4%  [ 2 ]
Informatyke
11%
 11%  [ 5 ]
Polski
7%
 7%  [ 3 ]
Matematyke
7%
 7%  [ 3 ]
Biologie
11%
 11%  [ 5 ]
Chemie
4%
 4%  [ 2 ]
Fizyke
2%
 2%  [ 1 ]
Geografie
7%
 7%  [ 3 ]
Historie
11%
 11%  [ 5 ]
WOS
2%
 2%  [ 1 ]
Przedmiot językowy np. angielski, niemiecki, francuski
11%
 11%  [ 5 ]
Religie
7%
 7%  [ 3 ]
Żadnego nie lubię
0%
 0%  [ 0 ]
To zależy od nauczyciela
9%
 9%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 42

Aniulka
Szeregowa


Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmur :)

taa w bronku trochę luźno wreszcie.. chociaż druga klasa to już nie przelewki ehh.
Ale i tak w przyszłym tygodniu to ja mam jeszcze dwa spr na nowy semstr w środę z chemii, a w piątek z anglika, a dziś miałam z fizyki, więc nam nie odpuszczają nawet na koniec
Ja w tym semstrze polubiłam chemię, bo przerabialiśmy chemię organiczną(właśnie kończymy podręcznik do 2 klasy), a moją ulubiona w gim. biolgia teraz w liceum ciężko mi wchodzi
A co do geografii w bronku to nie jest źle jak dzisiaj wystawiał oceny to tylko jedna trójka jest na całą klasę a dwie osoby mają tendencje na szóstki a reszta to czórki lub piątki. I tak jest z całą moją klasą podobnie co do innych przedmiotów takich lżejszych jak historia, WOS, przedsiębiorczość, W-F
i jestem ciekawa jak będzie średnia mojej klasy, bo w tamtym roku mieliśmy najlepszą z całej szkoły Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miki6117
Bratnie Słowo


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bełchatów, 1-go Maja :P i DeO :)

Paulina!! Ja bardzo doceniam gimnazjum. Jestem w 2 klasie i już przeżywam liceum Razz Mam nadzieję, że nie będzie tak źle Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Paulina
Bratnie Słowo


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ChoKuRei i Abstrakt

Nie martw się teraz tym, co będzie w liceum, bo jeszcze znajdziesz na to czas Wink Na początku trudno jest się odzwyczaić od gimnazjum: ludzi, nawet nauczycieli czy samego tamtego miejsca, zwyczajów. Z czasem na pewno się zaklimatyzuje i też będzie się podobać Very Happy

Ania.. to Twoja klasa jakaś bardzo utalentowana! Very Happy mhm.. moja klasa na poziomie szkoły chyba wypadnie bardzo, bardzo przeciętnie, ale jakoś nie przeszkadza mi to xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mariusz



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Binków

Paulina napisał:
Nie martw się teraz tym, co będzie w liceum, bo jeszcze znajdziesz na to czas Wink Na początku trudno jest się odzwyczaić od gimnazjum: ludzi, nawet nauczycieli czy samego tamtego miejsca, zwyczajów. Z czasem na pewno się zaklimatyzuje i też będzie się podobać Very Happy


Za to prawie całkiem na odwrót jest ze studiami. Po około miesiącu na PŁ praktycznie ani trochę nie brakowało mi liceum. Jedynie co to części osób z mojej klasy, która była że tak powiem dość mocno specyficzna i być może nie każdy by rozumiał to co się w niej działo.
Jedyny problem to to, że co pół roku czeka mnie teraz taka mini-matura i to przede wszystkim z przedmiotów za którymi zbytnio nie przepadam.

P.S. Jedna już na szczęście prawie w całości za mną - teraz jeszcze minimum 6 Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mariusz dnia Pią 18:51, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
SuMo
Gość specjalny


Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszulice Górne (prawie jak Bełchatów)

A ja powiem tak - to wszystko zależy od rodzaju studiów jakie się wybierze. Podobnie jak wybierając liceum wiesz, czego możesz się spodziewać. Po prostu w jednych instytucjach jest łatwiej, w innych ciężej.

Życzę więc wszystkim świadomych i trafnych wyborów przyszłej instytucji, w której będziecie kontynuować nauke bez względu na to, czy będzie to technikum, liceum czy też szkoła wyższa Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mariusz



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Binków

Nie chodzi tu już chyba tak o trafność wyboru co o sam system pracy i zmianę z typowo szkolnego na "coś nowego". Mi osobiście odpowiada taki rozkład jak mam na studiach i wiem, że w następnym semestrze będę mógł to jeszcze lepiej pod siebie dopasować, ponieważ nie będę miał już obowiązkowych wykładów i sam będę mógł zdecydować, na co mam iść, żeby się coś dowiedzieć, a co mogę sobie z jakiś względów odpuścić.
Drugą sprawą jest taka precyzacja pewnych poglądów i kierunku nauczania. Tak długo wyczekiwana odskocznia od nauki tego, czego nie chciało mi się nigdy uczyć bo mnie to nie interesowało i skupienie się tylko na tym, co lubie lub co w przyszłości naprawdę może mi się przydać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SuMo
Gość specjalny


Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszulice Górne (prawie jak Bełchatów)

Z Twoim zdaniem jednak zgodzić się nie mogę. Przecież słowo "trafność" nie oznacza w tym kontekście żadnej losowości tylko po prostu wybranie odpowiedniej dla siebie opcji (jak najbardziej świadomej) i moim zdaniem system nauki nei ma tu wiele do rzeczy, bo to tego człowiek się przyzwyczaić może. Co do wykładów - teoretycznie nie są one obowiązkowe we wszystkich uczelniach. Użyłem tutaj słowa "teoretycznie", ponieważ wiadomo że w tym wypadku jednak instancją decydującą jest wykładowca. Na dobrą sprawę to on decyduje o tym kto zalicza a kto nie, a bujdy o odwołaniach do prodziekanów czy rektora można wsadzić między bajki Wink

Wracając jednak do sedna - mówisz o systemie pracy. Jeżeli chodzi o wykłady, to jest to chyba najmniejszy problem na politechnikach z racji tego, że ich po prostu jest niewiele. Znacznie ważniejsze są laboratoria i ćwiczenia, z których wynosi się dużo praktycznej wiedzy. I tutaj dochodzimy do paradoksu, ponieważ można nie chodzić na wykłady, ale... wówczas ma się problem z zaliczeneim pozostałych form pracy (ćwiczenia, laboratoria, projekty i seminaria). Większości rzeczy, które są omawiane na wykładach na prawde ciężko znaleźć w jakiejkolwiek literaturze fachowej (bynajmniej w języku polskim a czsem nawet angielskim). Tak jest bynajmniej w przypadku mojej uczelni i programu nauczania.
Jeżeli chodzi o nauke "tylko tego, co mnie interesuje" też musze kilka osób zmartwić. Na studiach bowiem okazuje się, że większość rzeczy, których się trzeba nauczyć faktycznie znajduje się " w zakresie zainteresowań". Ale każdy kij ma dwa końce. Problem polega na tym, że czasem trzeba zgłębić problem tak mocno, że dochodzi do rzeczy, o których nigdy nie mieliśmy pojęcia i z którymi najchętniej nie chielibyśmy mieć nic wspólnego. Przykład - ja studiuje informatykę na wydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiej. Interesuje się głównie tym co związane jest właśnie z tą dziedziną. Problem w tym, że o ile o tranzystorach wiedziałem wcześniej tylko tyle "że są i co można z nimi robić" o tyle teraz na przedmiocie zwanym "Przyrządy półprzewodnikowe" musiałem zgłębić się we wszystkie techniki ich działania i możliwości wykorzystania a uwierzcie temat nie jest wcale lekki. Ktoś pewnie zapyta - Jaki ma to związek z jego kierunkiem ? Wszak większość współczesnej elektroniki jest oparta na elementach półprzewodnikowych, a główną jednostką budowy pamięci, pocesorów i innych układów scalonych są właśnie tranzystory. To prawda w tym, że w moim zawodzie nie będe się nigdy zajmował obsługą pojedynczych tranzystorów, kiedy w procesorze mam ich kilkaset milionów... Czyż nei wystarczyłoby więc, aby moja wiedza pozostała na wcześniejszym poziomie ? Nawet to, że musze uczyć się takich rzeczy nie byłoby wcale złym pomysłem (pojęcie o wszystkim trzeba mieć) gdyby nie fakt, że u nas na roku zaliczyło ten przedmiot 60 osób na ponad 240 (uwzględniając poprawki i osoby powtarzające kurs). Mi się udało, ale co mają powiedzieć Ci, którzy tego nie osiągnęli ? Będą musieli teraz zapłacić pieniądze za coś, co w pracy informatyka zapewne nigdy im się nie przyda.


Podsumowując: Chciałem tylko powiedzieć ku przestrodze, że studia też nie są taką przyjemną sprawą i że nie wszystko co się na nich nauczycie będzie Wam przydatne w przyszłości. Mało tego - prędzej czy później będziecie się musieli wziąć za nauke tego, czego nie lubicie Wink

P.S. Nie odbierz mojej wypowiedzi jako atak na Ciebie Mariusz, bo przecież nie był taki mój cel. Po prostu chciałem kilka rzeczy uzmysłowić tym, którzy planują studia w przyszłości. Jeżeli się w jakiś sposób nie zrozumieliśmy, to daj znać Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SuMo dnia Pią 21:53, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mariusz



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Binków

Ze słowem "trafność" wcale nie miałem na myśli przypadkowości tylko świadomy wybór. Co do obowiązkowości. Na mojej uczelni (a przynajmniej na moim wydziale) większość profesorów miała coś w rodzaju odgórnego obowiązku sprawdzania obecności na wykładach i to przede wszystkim tych na które najmniej chciało się chodzić. W drugim semestrze teoretycznie mam wolny wybór - jak będzie w praktyce, to się okaże.
Z tym, że laboratoria i ćwiczenia są zdecydowanie ważniejsze muszę się z tobą zgodzić, jednak nie z tym, że bez obecności na wykładach będzie się miało z nimi problemy. Nie mówię, że wszystko będzie pięknie, jednak jest to zawsze tylko materiał i można go opanować we własnym zakresie (tym bardziej, że większość wykładów które mam na uczelni, wykładowcy na następny dzień publikują na swoich strona do pobrania). Z mojej strony przykładem może tu być moja fizyka w tym roku. Na wykładach jak już byłem to tylko ciałem, bo duchem raczej rzadko (ale to chyba z powodu godziny o której były wykłady), gdyż najczęściej przeglądałem w tym czasie zadania z analizy, bądź buszowałem w internecie, a mimo to laboratoria i egzamin poszły mi gładko.
Jeżeli chodzi o nauke "tylko tego, co mnie interesuje" też musze kilka osób zmartwić. Na studiach bowiem okazuje się, że większość rzeczy, których się trzeba nauczyć faktycznie znajduje się " w zakresie zainteresowań". Ale każdy kij ma dwa końce. Problem polega na tym, że czasem trzeba zgłębić problem tak mocno, że dochodzi do rzeczy, o których nigdy nie mieliśmy pojęcia i z którymi najchętniej nie chielibyśmy mieć nic wspólnego.

Mimo wszystko należy chyba przyznać, że i tak jest to lepsze niż nauka wszystkich przedmiotów chociażby powierzchownie, tak jak ma to miejsce w gimnazjum czy liceum.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Elizuś
Szeregowa


Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cho - Ku - Rei :)

lubię fizykę mimo że mam 3, dobrze wiedziec dlaczego upadam na dupe jak się pośliznę na lodzie, lubię chemię choć mam 2 , jakby nie było chemia chociazby w kuchni się przydaje, lubię biologię, ona mnie poprosyu fascynuje, nie musze miec dortych ocen z danego przedmiotu by go lubićWink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SuMo
Gość specjalny


Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszulice Górne (prawie jak Bełchatów)

Z tym sprawdzaniem obecności na wykładach, to jak napisałem wcześniej - zależy od uczelni i prowadzących (aczkolwiek z doświadczenia wiem, że częstotliwość sprawdzania obecności rośnie wykładniczo wraz z niedogodnością pory, w której odbywa się wykład :/ ) . Jeżeli chodzi o laboratoria - teoretycznie "zawsze można ze wszystkim samemu dać rade", tylko pytanie czy czasem nie lepiej jest przesiedzieć te kilka godzin i pozwolić komuś nam to wytłumaczyć, niż samemu głowić się nad tym wiele dłużej. Oczywiście ma to sens wtedy, gdy jednak na wykładzie jest się skupionym i słucha się ze zrozumieniem tego co mówi prowadzący Wink

Odnośnie fizyki - coś w tym jest Razz Ja miałem Fizyke H1 i H2 przez 2 semestry (za każdym razem komplecik: wykład + ćwiczenia + laborki) i zawsze wyklad był o niedogonej porze (np. w tym semestrze 7 rano w środku tygodnia, co zmuszało mnie do wstawiania około 5:30, bo do uczelni mam kawałek drogi). Na szczęście potrafiłem nadążyć za tym, co nam prowadzący chciał przekazać.

Swoją drogą - ciekawe jest to, że miałeś teraz fizyke, skoro w jej zrozumieniu jest na dobrą sprawe potrzebna końcówka Analizy matematycznej 1 i Analiza mat. 2 (całki po powierzchni, objętości, konturze, operatory i inne przyjemności). No chyba, że po prostu macie inny program tego kursu.

Mimo wszystko należy chyba przyznać, że i tak jest to lepsze niż nauka wszystkich przedmiotów chociażby powierzchownie, tak jak ma to miejsce w gimnazjum czy liceum.


Czy lepsze - zależy od punktu widzenia. Może jest to bardziej pożyteczne, chociaż z tym również można by się było nie zgodzić. W każdym razie chodziło mi o to, że na studiach nie uczy się tylko tego co się lubi, chce i co się musi przydać w przyłości jak myślą co poniektórzy. Nie ma rzeczy czarnych i białych wszystko jest szare, chociaż idąc tym tokiem rozumowania jeśli chodzi o system studyjny okazuje on więcej zalet.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SuMo dnia Pią 22:45, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
miki6117
Bratnie Słowo


Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bełchatów, 1-go Maja :P i DeO :)

Chyba nie pójdę na studia Razz Nie no, żartuję. Chcę mieć dobry zawód w przyszłości. Lubię gegrę, bo to wiedza o świecie i wypadałoby wiedzieć jaki (z czego) ten świat jest. Lubię języki obce, bo od 2 roku życia moja mama zamieszkała we Francji, a ja do niej jeżdżę na wakacje. Z tego powodu znam biegle j. francuski (ale gramatykę mam niepoprawną). Chyba pójdę na turystykę, albo będę tłumaczem. Po prostu chce robić w życiu to, co mi się najbardziej podoba, z czego będę miał pieniądze i czerpał satysfakcję. Może jeszcze się coś zmieni?? U mnie to się co chwile zmienia. Chciałem być prokuratorem albo notariuszem, ale..... ta wrrrrrrrredna historia. Kojarzę fakty historyczne, tylko nie mogę tych dat zapamiętać, a historia na prawie to (niestety) podstawa. Zresztą teraz uważam, że to żmudny zawód.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Paulina
Bratnie Słowo


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ChoKuRei i Abstrakt

mhm, a jak tam życie studenckie? Very Happy mi to się w nim chyba podobałoby to, że nikt nie będzie mówił mi co mam robić, tylko sama sobie decydowałabym praktycznie o wszystkim. jak to jest? Very Happy
może widzicie też w studiach coś fajnego, dzięki właśnie tej samodzielności?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mariusz



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Binków

Paulina napisał:
mhm, a jak tam życie studenckie? Very Happy mi to się w nim chyba podobałoby to, że nikt nie będzie mówił mi co mam robić, tylko sama sobie decydowałabym praktycznie o wszystkim. jak to jest? Very Happy
może widzicie też w studiach coś fajnego, dzięki właśnie tej samodzielności?


W tym temacie z mojej strony nie ma żadnej różnicy pomiędzy stanem obecnym, a końcówką gimnazjum (no może poza tym, że na stałe jestem to ponad 50 km za domem).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Misiunia
Bratnie Słowo


Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stamtąd

Studia super sprawa! Wink
Faktycznie Paulina.. fajna jest ta niezależność i usamodzielnianie się Smile trzeba trochę mocniej wyjść w życie i uczyć radzić sobie w wielu sytuacjach Smile
Fajnie jest też z tego względu, że nikt się tu z nami nie pieści Smile Jesteśmy traktowani poważnie.. co prawda są wyjątki Very Happy ale zupełnie inne poczucie niż w liceum Smile
Kolejnym plusem jest to, że w większości uczysz się tego, co lubisz, co Cię w większy bądź mniejszy sposób interesuje, ale napewno potrzebne Ci będzie w przyszłości.. pod tym kąTEM jaki się wybrało.
Smile
Ja polubiłam historię sztuki i architektury Smile Chociaż na początku ten przedmiot mnie drażnił max Smile a jak się zaczełam uczyć to mnie spasionował.. i teraz jest to takie fajne, że idzie się.. mija jakiś zabytek i wie się w jakim jest zbudowany stylu, w jakich okolicznościach itd Smile To samo mam z hotelarstwem, geografią społeczno-ekonomiczną i przede wszystkim turystyką Smile fajnie robić coś, co się lubi i do czego nikt nas nie zmusza Wink
Co do fajnych przedmiotów, to miałam też psychologię Wink A teraz wszystkie przedmioty prawie stu procentowo mi się pozmieniały Smile i znów będziemy uczyć się czegoś nowego Smile

Super rozwijać się w tak pozytywny sposób Smile

iii świetne jest uczucie, kiedy wraca się po ostatnich piątkowych zajęciach do domu Wink!

ja jesTEM zadowolona max Smile
oczywiście są też minusy.. ale tutaj szala plusów jest większa!
Wink


Zachowajmy porządek i wróćmy do TEMatu - przysparzacie mi tylko pracy... Długo się tak droczyć nie będę i zacznę sypać ostrzeżeniami... uszanujcie moje chęci. Z góry dzięki... - Madal


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misiunia dnia Sob 12:31, 09 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
natalia
Zastępowa


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

TEMat trochę (bardzo) stary, ale co tam... Zna ktoś może korepetytora/korepetytorkę z fizyki na terenie Bełchatowa, ew. jest chętny poświęcać mi troszkę czasu w tygodniu/weekendy na tłumaczenie mi tego przedmiotu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Przedmioty
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu