 |
 |
|
 | |  |
Mariusz
Dołączył: 09 Lut 2007 |
Posty: 62 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Binków |
|
 |
Wysłany: Śro 18:56, 04 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Aniulka napisał: | Oglądałam. Powiem, że trochę wstrząsający był dla mnie. Choć w pewnych momentach wydawał mi się naciągany. Nie wiem czy to co jest powiedziane na temat religii chrześcijańskiej jest prawdą Trochę dawno go oglądam więc nie do końca pamiętam. Jak obejrzę jeszcze raz to się szerzej wypowiem. Natomiast co Ty o nim sądzisz Mariuszu? |
Dla mnie ten film nie był niczym wstrząsającym i nowym. Od dawna przekonany jestem, że po prostu ludzie nie potrafią żyć bez wyobrażenia sobie czegoś, co jest "nad nimi" i co mogło by chociaż po część wziąć odpowiedzialność za ich poczynania i z tego względu wymyślają sobie różne bóstwa dopasowując je do tego co dla nich jest dziwne i niezrozumiałe (dawniej pory roku, wschody i zachody słońca itd, a obecnie np "cudowne" uzdrowienia, czy przypadkowe spełnienia pragnień).
Co prawda w niektórych fragmentach fakty są nieco naciągane aby dodać kolorytu całej opowieści, jednak dysponując w Łodzi dość ciekawymi zbiorami w bibliotece uniwersytetu i politechniki w wolnych chwilach z ciekawość sprawdzałem niektóre fakty które się potwierdzały.
Dla mnie właśnie cała wiara to jest szukanie takiego "czegoś" co można obarczyć efektami swojego postępowania.
Tak jak przyznałem w jednym ze wcześniejszych postów w tym temacie, jestem osobą niewierzącą w KK i nauczania księży.
To w co wierze, to to, że człowiek jest zlepkiem pierwiastków i reakcji chemicznych, które ewoluowały przez miliony lat z postaci prostych organizmów do obecnego kształtu.
Zakładam również istnieje reinkarnacji.
Co do uczęszczania do kościoła, to ostatni raz byłem podczas bierzmowania, do którego przystąpiłem tylko ze względu na chęć zabezpieczenia się w razie gdyby moja przyszła wybranka czuła potrzebę zawarcia związku zarówno w USC jak i w kościele, a wiadomo, że bez bierzmowania były by z tym drugim problemy.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Madal
Administrator
Dołączył: 25 Lip 2006 |
Posty: 991 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 1:46, 06 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Co do bierzmowania - po części Oliwka ma rację, ale fakt, faktem, Twoja potencjalna żona może zażądać ślubu kościelnego (potępiam to zjawisko - czytaj dalej) i jest to przydatne. Ja sam nie przystąpiłem do bierzmowania z jednego głównego powodu. Nie zamierzam oszukiwać samego siebie i wykorzystywać Kościoła dla swoich wygód. Co więcej, uczenie się modlitw, jakichś praw wiary i definicji kto to jest Bóg itd. a potem recytowanie to księdzu (zapewniając, że naprawdę w to wierzę) jest sprzeczne z moimi poglądami. To tak samo jakbym duchowym islamu recytował ich definicje na temat Allaha. Jeżeli kiedyś będę chciał założyć rodzinę i moja partnerka zażąda ślubu kościelnego, "albo nie będzie małżeństwa", przykro mi, ale nie bylibyśmy szczęśliwi przez całe życie, jeżeli nie zrozumiałaby tego, iż nie chcę przystąpić do bierzmowania ze względu na mój pogląd w stosunku do Boga, a raczej w moim przypadku jego brak. Jeżeli będzie mnie naprawdę kochać, wybierze USC. Niestety wiele pań, panów ulega pod naciskiem wierzącej rodziny.
Jedno mnie fascynuje. Już tyle osób wierzyło w różne bóstwa, zarzekali się i zarzekają, że one naprawdę istnieją (mówię o różnych religiach), podają fałszywe, mylne dowody na istnienie tych bóstw w które wierzą i teraz zadaję pytanie: Który z tych bogów, w których wierzy znaczna część świata naprawdę istnieje? A może istnieją wszyscy razem? Odrzucam możliwość ich istnienia i twierdzę, że Bóg to tylko i wyłącznie potrzeba ludzka, jego wymysł, wyobrażenie, żeby życie było łatwiejsze.
A tłumaczenie: "Wierzę w Boga, bo jeśli istnieje to zyskuję, a jak nie istnieje nic nie tracę" jest swoistego rodzaju świętokradztwem i kpiną.
PS. Super, że wyzdrowiałeś Pituś, aczkolwiek wątpię w podaną przez Ciebie przyczynę tego uzdrowienia. 
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Madal dnia Pią 1:53, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Madal
Administrator
Dołączył: 25 Lip 2006 |
Posty: 991 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 21:28, 09 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Dziś cuda to tylko tricki.
Fedajkin napisał: | Oliwka napisał: | Mariusz napisał: | Co do uczęszczania do kościoła, to ostatni raz byłem podczas bierzmowania, do którego przystąpiłem tylko ze względu na chęć zabezpieczenia się w razie gdyby moja przyszła wybranka czuła potrzebę zawarcia związku zarówno w USC jak i w kościele, a wiadomo, że bez bierzmowania były by z tym drugim problemy. |
Ja się tylko przyglądam, ale to co zrobiłeś Mariusz to świętokradztwo ;/ | A niby dlaczego... jeśli spełnił wymogi wiary katolickiej, to nie jest to świętokradztwo... po prostu patrzy przyszłościowo i ja popieram to co zrobił Mariusz - btw. swego czasu zrobiłem identycznie. |
Owszem, nazywa się to świętokradztwem. To zniewaga Kościoła i wiary. Wykorzystał ją dla swoich własnych interesów. Jedną z istot tego sakramentu jest umocnienie się w wierze oraz uściślenie pojednania z Jezusem Chrystusem, czego Mariusz nie mógł dokonać, gdyż jest ateistą. Ale nie uważam tego za karygodne. Ludzi, którzy naprawdę mają z tego sakramentu coś więcej niż tylko przydatny papierek jest niewielu, co sprawia, że staje się to wręcz groteską.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Madal dnia Pon 21:39, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
Aniulka
Szeregowa
Dołączył: 03 Sie 2006 |
Posty: 136 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: z chmur :) |
|
 |
Wysłany: Pon 22:37, 09 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
"Archiwum medyczne Urzędu Zdrowia w Lourdes opowiada o starannie badanym i głośnym w kręgach fachowych przypadku madame Bire, która cierpiała na całkowitą atrofię (zanik) nerwów wzrokowych. Wyruszyła z pielgrzymką do Lourdes, gdzie - wedle jej relacji - nastąpiło cudowne uzdrowienie. Magazyn McCalla wysłał młodą protestantkę Ruth Cranson, aby w słynnym mieście na południu Francji zbadała szczegóły tego przedziwnego wydarzenia. W listopadzie 1955 roku opisała ten przypadek następująco: „To nie do wiary, ale w Lourdes madame Bire odzyskała wzrok, choć - co zaświadczyło kilku lekarzy po wielokrotnych badaniach - nerwy wzrokowe w dalszym ciągu były całkowicie martwe. Kiedy po miesiącu ponownie ją zbadano, okazało się, że nerwy się odrodziły. Z początku jednak w świetle wiedzy medycznej madame Bire widziała rzeczywiście „martwymi oczyma”.
Tego uzdrowienia nie da się w żaden sposób wytłumaczyć działaniem świętej wody, ale raczej wynikłą z mocnej wiary reakcją podświadomości, której uzdrowieńcza siła zadziałała zgodnie z myślami madame Bire. Wiara to nic innego jak pewna myśl albo stan, który świadomość - a tym samym i podświadomość - uznaje za prawdę. To zaś mocne przekonanie wkrótce samo się urzeczywistnia. Bez wątpienia madame Bire wyruszała w pielgrzymkę z radosną nadzieją uzdrowienia. Jej podświadomość zareagowała odpowiednio do jej oczekiwań i użyła swoich uzdrowieńczych mocy; subiektywny umysł bowiem, który stworzył oczy, potrafi też uleczyć obumarłe nerwy wzrokowe. Zasada twórcza, raz coś stworzywszy, może to stworzyć od nowa. „A o cokolwiek będziecie prosić w modlitwie, wierząc - otrzymacie” (Mt 21,22).
"
Joseph Murphy- Potęga podświadomości
Pituś mówisz, że do uzdrawiania potrzebna jest wiara, zgadzam się. Potrzebna jest wiara w to, że zostaniemy uleczeni, ale czy to wiara w imię Jezusa nas może uleczyć? Czy możemy sami siebie uzdrawiać? Czy po prostu myśląc, że jesteśmy zdrowi staniemy się tacy?
Ja myślę, że ludzki umysł jest jeszcze niezbadany w takim stopniu by takie "cudowne uzdrowienia" można wytłumaczyć w sposób logiczny i naukowy. I myślę, że umysł jest potężny, a przez same myśli możemy zmieniać rzeczywistość.
Jest tu przytoczony też fragment Biblii, ale czy jest tam mowa o wierze w Jezusa? Nie. To w co wierzymy - otrzymamy.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Membaris
Dołączył: 07 Sty 2007 |
Posty: 95 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 23:07, 09 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Bierzowanie dla osoby niewierzącej to świętokradztwo. I to jest fakt.
A jeśli małżonka będzie chciała ślub kościelny to jest to możliwe jeśli jedna ze stron jest niewierząca. Nie trzeba dopuszczać się kolejnego świętokradztwa.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Serel
Bratnie Słowo
Dołączył: 11 Gru 2007 |
Posty: 236 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: dolne |
|
 |
Wysłany: Pon 23:31, 09 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Aniulka napisał: | "(...)Bez wątpienia madame Bire wyruszała w pielgrzymkę z radosną nadzieją uzdrowienia. Jej podświadomość zareagowała odpowiednio do jej oczekiwań i użyła swoich uzdrowieńczych mocy; subiektywny umysł bowiem, który stworzył oczy, potrafi też uleczyć obumarłe nerwy wzrokowe. Zasada twórcza, raz coś stworzywszy, może to stworzyć od nowa. „A o cokolwiek będziecie prosić w modlitwie, wierząc - otrzymacie” (Mt 21,22)." |
Niektóry nazywają ową "uzdrowicielską moc" energią, aurami, inni podświadomością, jeszcze inni - działaniem Jezusa. Nie raz słyszymy o cudach, uzdrowieniach, znachorach leczących energią, czakramach, czy nawet wyzdrowieniu ot tak, "z własnej chęci". Organizm ludzki jest potężny i nie został dokładnie zbadany, więc nie wiemy, która z tych teorii jest prawdziwa. Pozostaje nam przyjąć jedną z tych teorii i w niej się umacniać.
Madal napisał: | Ludzi, którzy naprawdę mają z tego sakramentu coś więcej niż tylko przydatny papierek jest niewielu, co sprawia, że staje się to wręcz groteską. |
Zgadzam się w pełni, ale to wynika głównie z nieodpowiedniego przygotowania. Np w Kleszczowie przygotowanie trwa bodajże 4 lata i sakrament można przyjąć w wieku 21 lat, a przyjmuje go niewielu. Na dolnym osoby nieprzyjmujące bierzmowania to przypadki marginalne, przygotowanie polega na wyklepaniu paru modlitw i fałszowaniu pieczątek (lub ew. przychodzeniu na ostatnie 15 min do kościoła). I niewydaje mi się, żeby coś się w najbliższym czasie zmieniło (chociaż ks. Iacob ma teraz przygotowywać młodzież). A jeżeli ktoś jawne pluje na rzeczy święte, to innym nie powinno to być obojętne. Takie jest moje zdanie i się z nim zgadzam. O
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serel dnia Pon 23:35, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
miki6117
Bratnie Słowo
Dołączył: 27 Lis 2007 |
Posty: 254 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Ostrzeżeń: 1/3
|
Skąd: Bełchatów, 1-go Maja :P i DeO :) |
|
 |
Wysłany: Śro 16:55, 11 Lut 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Ludzie wierzą, bo chcą być bezpieczni, chcą wiedzieć, że coś nimi kieruje i że to jest dobre, chcą być szczęśliwi, a po śmierci trafić w dobre miejsce. Bóg dał nam wolną wolę: wierzysz, albo nie wierzysz. Nie wierzysz - twój wybór. Możesz nic nie robić, ale też nieetyczne jest wyśmiewanie innych religii i popełnianie świętokradztwa, co dla ateisty może niewiele znaczyć, ale dla wyznawcy danej religii może oznaczać wielką obrazę i cios.To tak samo jakbyśmy się śmiali z innego koloru skóry. Nie zmienisz Murzyna w białego. Trzeba tolerować w to, co ludzie wierzą i nikt niczego nam nie musi narzucać. Ktoś nie chce Boga, zastanowił się nad tym dobrze, jest przekonany, że tak mu będzie lepiej to świetnie! Komfort duchowy to jedna z najważniejszy potrzeb człowieka.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 7
|
|
|
|  |